top of page

PODRÓŻ NAJ...

11.05 - 15.05.2020

Naj... najciekawsza? najdłuższa? a może najkrótsza? najfajniejsza, najwspanialsza, najzabawniejsza, najbardziej ekscytująca...

A jaką Ty Naj ... podróż nam przedstawisz ? NAJBARDZIEJ kreatywny tydzień! Daj się ponieść najfajniejszej przygodzie!

Kanada

NAJ...ciekawsze kanadyjskie spostrzeżenia
Było to zdecydowanie jedno z większych moich podróżniczych wyzwań. Po raz pierwszy rodzinnie wybraliśmy się roczną Córką w tak daleką, 3-tygodniową podróż. Na szczęście korzystaliśmy ze wspaniałej gościny u polskich znajomych, zamieszkujących Calgary. Przywiozłam stamtąd interesujące obserwacje, ciepłe wspomnienia oraz typowo kanadyjskie krajobrazy - olbrzymia przestrzeń. W trakcie podróży starałam się nie analizować i oceniać tego, co doświadczyłam, na podsumowanie przyszedł czas po powrocie.
A oto i one, moje subiektywne kanadyjskie "naj":
Urzekła mnie otwartość i tolerancja Kanadyjczyków wyrażana w prostych aktach komunikacji codziennej oraz stwierdzeniu: It’s OK! Ludzie wydają się radośniejsi i bardziej ku sobie niż przeciw sobie.
Widoki i ogromna przestrzeń jest porażająca. Stąd nie dziwi cytat, który odnalazłam na murze w centrum Calgary: „If we can’t export scenery, we’ll import the tourists”.
Import turystów okazał się zorganizowany w sposób przyjazny, ale nie nachalny.
Świetne produkty turystyczne: Heritage Park i Studio Bell (w Calgary), Royal Tyrrell Museum w Drumheller : szerszy kontekst omawianych zagadnień, miejsca interaktywne i autentyczne. Udogodnienia dla niepełnosprawnych.
Góry Skaliste zachwycają, zapierają dech! Miałam wrażenie, że „są wszędzie”! Zamieszkujące w nich dzikie zwierzęta to widok rzeczywiście częsty. Udało nam się zobaczyć niedźwiedzia grizzly (na szczęście z bezpiecznej odległości), mnóstwo jeleni (w Waterton – maleńkim miasteczku w sercu Waterton Lakes National Park mieliśmy wrażenie, że spacerują po ulicy niczym bezdomne psy, czy koty), dzikie gęsi, pieski preriowe, różne rodzaje wiewiórek.
Ta bliskość dzikiej natury jest poddana szczególnej trosce władz zarządzających kanadyjskimi parkami narodowymi, stąd poznaliśmy restrykcyjne, ale i budzące wśród turystów świadomość zagrożeń zasady panujące podczas campingów.
Natura pokazała swoje różne oblicza. Szczególnie dotkliwie było zobaczyć, jakie spustoszenie spowodował w 2016 roku pożar na terenie Waterton Lakes National Park (tuż przy granicy z USA). Z tego powodu większa część parku była niestety (dla nas) niedostępna dla turystów.
Glamping jako nowa forma aktywności turystycznej. Nasz pierwszy camping w Banff National Part polegał na noclegu w tzw. „otentik”, czyli domku, który przypomina namiot. Ustawiony był na podwyższeniu, w środku był prąd, stół z krzesłami, piec elektryczny i ogromne materace. Na zewnątrz każde miejsce noclegowe zaopatrzone było w specjalną metalową skrzynkę na jedzenie (ochrona przed dziki zwierzętami), w którym znajdował się grill na gaz. Ponadto: miejsce ogniskowe i typowo kanadyjskie krzesełka drewniane. Very glamour!
Kanadyjskie odległości. Zupełnie nowego znaczenia nabrało stwierdzenie: nieopodal, które zazwyczaj oznaczało zaledwie kilkadziesiąt kilometrów do przejechania autem. Bez auta, nie ma życia!
Amerykański rozmiar wszystkiego:ogromne przestrzenie, zmywarki, paczki bułek, auta, drogi.
Zamiłowanie do mięsa! Po kilku posiłkach w typowo kanadyjskim stylu miałam ochotę przejść na wegetarianizm! Nawet frytki podawane na sposób kanadyjski polewane są mięsnym sosem (poutine)…
Myślę, że każda lista "najów" jest o tyle autentyczna, o ile wydaje się nie mieć końca. Zdecydowanie wyzwanie i podróżowanie w tej części świata dodaję do swojej listy "naj" miejsc, które zwiedziłam. Polecam zarówno Kanadę jak i podróżowanie z tak młodą obserwatorką świata.


Matka-badaczka

Bory Tucholskie

Był wrzesień i jak co roku wyjeżdżaliśmy na grzyby. Jak wszyscy dobrze wiedzą, najlepsze tereny na zbieranie grzybów to Bory Tucholskie. Wyjechaliśmy wraz ze znajomymi – wszyscy razem ale w trzech samochodach. Nie były to tez małe samochody (raczej typu SUV) tak aby podczas wycieczek nie zakopać się po drodze w lesie. Gdy wyjeżdżaliśmy z Łodzi, już na samym początku trafiliśmy na spory korek, który znacznie wydłużył naszą podróż. Przypomnę jeszcze, że dobrych parę lat temu nie używało się Google Maps, które potrafiło świetnie odnaleźć objazd, a raczej zwykłej nawigacji, która po prostu prowadziła, lepiej lub gorzej, ale prowadziła. Takich korków jak ten na wyjeździe z Łodzi było jeszcze kilka. Nie muszę chyba tłumaczyć, że byliśmy zmęczeni i zrezygnowani. Zapadła Noc! Do nowego miejsca jest cieżko trafić, a szczególnie kiedy jest ciemno. Do celu zostało nam jeszcze tylko 15 km (I to jest ten moment ekscytacji podczas podróży – zaraz będziemy jeszcze kawałek) Nawigacja pokazuje „skręć w prawo” polna droga jedziemy kawałek … PARK NARODOWY BORY TUCHOLSKIE – Rewelacja co teraz? Szybko szukamy objazdu. Najszybszy objazd ma 50km czyli jakaś dodatkowa godzina. Nikt nie był z tego zadowolony, po tak ciężkiej podróży. Decyzja – szlaban da się otworzyć. Jedziemy – to tylko 2km tak pokazuje nawigacja. Jedziemy szybko tak, żeby nikt nie zdążył zgłosić tego co zrobiliśmy. Pierwsza przeszkoda – drzewo na drodze! Tak wiem to Park Narodowy … Przekładamy kłodę na bok jedziemy dalej. Ciemna noc nic nie widać, z tyłu głowy mieliśmy kwotę potężnego mandatu jaki możemy dostać. Uff to już koniec widzimy szlaban, przejechaliśmy i zaraz będziemy poza parkiem. Wysiadamy żeby otworzyć szlaban tak jak podczas wjazdu. SZLABAN JEST ZAMYKANY NA KŁÓDKĘ … nie da się nic zrobić, nie objedziemy, nie otworzymy. Jest gorzej! Widzimy, że w domku nieopodal zapaliło się światło – ktoś na pewno nas zgłosi (to będą najdroższe grzyby na jakie pojechaliśmy – nawet halucynki nie byłyby tak drogie) Przestraszyliśmy się! Aleee… jest pomysł, żeby „ten ktoś” nas nie zgłosił to on powinien się nas przestraszyć. Szybkie połączenie kropek – Trzy duże ciemne samochody … hmmm … Udajemy MAFIĘ i to taka z Rosji – nie byliśmy cicho wręcz przeciwnie! Szybkie zawracanie i jazda z powrotem. (kłoda już była odsunięta z drogi nie trzeba było się zatrzymywać) Wyjechaliśmy niezłapani! Zamknęliśmy szlaban, a przed nami była jeszcze dodatkowa godzina jazdy. Nie powiem wam jaka to podróż naj… sami odpowiedzcie. Nie chciałbym widzieć waszych reakcji po przeczytaniu tego wpisu, bo wiem, że zachowanie nie jst godne pochwały. Ale za zobaczenie reakcji tego człowieka, który obudził się w nocy mając pod swoim domem Rosyjską Mafię oddałbym wiele. Proszę o anonimowość, nie muszę tłumaczyć dlaczego.

bottom of page