top of page

Z DALA OD LUDZI

25.05 - 29.05.2020

Miałeś/aś takie chwile: "Rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady" Opisz tutaj swoją samotną przygodę lub tez taką, która była zorganizowana po to aby od ludzi odpocząć. Jakieś pomysły? Mówi się, żeby dobrze poznać człowieka trzeba z nim odbyć podróż ...samotna wyprawa, to idealna okazja żeby poznać samego siebie - kogo wy poznaliście na samotnej wyprawie

Samotna podróż do Hiszpanii…

To było największe jak dotąd wyzwanie. Ale jednocześnie uwielbiam Hiszpanię od dzieciństwa. Kiedy miałam 2 latka, to podobno zaczęłam mówić po hiszpańsku, chociaż nikt w domu nie mówił w tym języku (taka rodzinna anegdotka 😊). Od tej pory słuchałam nagrania z rozmówkami hiszpańskimi, które nagrane były na kasetach i szlifowałam język. Czyżby to był jakiś znak? Ale wracając..

Nadszedł dzień wyjazdu, a co ciekawe, była to podróż autokarem, czyli momentami bardzo niewygodna ☹ Ale zanim dojechałam do Francji, to pierwszym dłuższym przystankiem była malownicza Wenecja. Piękne miasto, w której się zakochałam niemal od razu. Po 8 godzinach spędzonych w Wenecji przejechaliśmy do miejscowości Lloret de Mar, gdzie spędziłam dwa tygodnie (!). Jest to miejscowość położona około 80 kilometrów od Barcelony , na przepięknym Dzikim Wybrzeżu (z hiszp. Costa Brava). Oczywiście w międzyczasie trafiła się wycieczka do Barcelony, Tossy de Mar czy też Blanes. Codzienne kąpiele, opalanie się, zwiedzanie okolic- czyli wszystko to, co lubię najbardziej. Czas minął bardzo szybko, a nim się obejrzałam, trzeba było wracać. W drodze powrotnej byłam jeszcze w Monako (polecam zwiedzanie tego państwa- miasta, zwłaszcza o godzinie 3 w nocy). Nad ranem przystanek Garda we Włoszech i cały dzień rozrywki w Gardalandzie. Oj, to było dopiero przeżycie, gdyż rzadko korzystam z tego typu atrakcji 😊 Na następny dzień moja wielka podróż zakończyła się na Dworcu Łódź- Kaliska. Czekał tam na mnie tata oraz młodsza siostra. Ostatnim etapem podróży było pokonanie 150 kilometrów, aby dostać się do domu rodzinnego. Łącznie przebyłam około 6.000 kilometrów ! (moje opuchnięte nogi były naocznym ,,świadkiem”). Mimo wszystko, chętnie powtórzyłabym ją ponownie.

Ten wyjazd zapadł mi głęboko w pamięć i nie zapowiada się, aby miało się to zmienić. Hiszpania zawsze będzie zajmowała szczególne miejsce w moim sercu. Już nie mogę się doczekać, kiedy pojadę (lub teraz już raczej polecę) do niej ponownie.

Szczęśliwa Podróżniczka

Karkonosze 

Moja mała przygoda odbyła się w 2016 roku, gdy byłam w Karkonoszach( niestety nie pamiętam dokładnie szczytu z którego schodziłyśmy). Schodząc z jednego z pięknych szczytów Karkonoszy miałyśmy do wyboru z moimi koleżankami(było nas 4) wrócić do Przesieki pieszo jednym z wytyczonych szlaków lub autobusem. Oczywiście wybrałyśmy nieznany nam szlak. I dobrze, bo nie pożałowałyśmy tego! Na początku było ciężko schodząc po wielkich skałach pokrytych śniegiem i gdzie nie gdzie próbując ominąć płynącą obok nas rzeczkę. Widoki były przepiękne, i nawet udało nam się znaleźć Narnię ( wcale to nie z nami jest coś nie tak, tam na prawdę były gadające bobry ). Oprócz iskrzącego śniegu i towarzystwa mówiących do nas przedstawicieli fauny zapamiętam te chwile, dzięki którym zacieśniłyśmy nasze więzi, pokonałyśmy jakieś nasze słabości i mogłyśmy nacieszyć się chwilą spokoju, której nie uraczy człowiek w wielkim, zatłoczonym mieście.


Miłośnik przyrody

bottom of page